Zachowanie jakości tłumaczenia - proces QA
Proces tłumaczenia nie kończy się w momencie przełożenia ostatniego słowa. W idealnym świecie, gdzie tłumacz ma czas, gdzie tłumacz zawsze rozbija sobie projekt na równe, codzienne porcje, gdzie nie ma niespodzianek i gdzie programy działają, a słońce świeci od samego rana zawsze mamy czas na odpoczęcie od tekstu, powrót do niego po kilku dniach i sczytanie go przy mocnej kawie. Zazdroszczę tym, którzy umieją zawsze rozplanować sobie idealnie całą pracę i mają czas na powtórne podejście do tekstu po jakimś czasie. Dzięki takiemu podejściu można wychwycić najwięcej błędów czy niedoróbek i oddać najlepszą możliwą wersję tłumaczenia. Ale to nadal nie wszystko. W ten sposób można wyszukać głównie partactwa językowe, a zostają nam jeszcze partactwa techniczne.
Część procesu zachowania jakości (QA – quality assurance) możemy zautomatyzować. Zawsze należy to robić, bo nawet najlepsze tłumaczenie wygląda parszywie, kiedy są w nim podwójne spacje, literówki i inne.
Poniżej zamieszczam listę, która otwieram zawsze przed odesłaniem tekstu do klienta i sprawdzam tłumaczenie względem niej. Aplikacje CAT udostępniają o wiele więcej opcji QA, ale nie zawsze możemy ich użyć, bo np. tekst tłumaczymy w MS Word i opcje QA TagEditora są niedostępne, o QA w Tradosie napiszę następnym razem.
Zaczynamy.
1. Podwójna interpunkcja.
Najprostsza rzecz do usunięcia – podwójne znaki interpunkcyjne. Za pomocą kombinacji CTRL+F otwieram okno wyszukiwania i sprawdzam, czy pojawiają się ciągi takie jak:,, .. ?? !! :: ;; „„ ”” i wszystkie inne, które przyjdą nam do głowy. Jeśli jest ich dużo, to naciskam CTRL+H i globalnie zamieniam podwójne wystąpienia na pojedyncze.
Alternatywna metoda dla MS Word to w ustawieniach autokorekty wstawić podwójne interpunkcje i wybrać zamienianie ich na pojedyncze. Jednak Wordowi nie ufam do końca, więc wolę to robić ręcznie po zakończeniu pracy. Ale i tak zachęcam do spróbowania tej metody, bo może komuś będzie bardziej odpowiadać.
2. Spacja przed kropką i przecinkiem.
Z rozpędu często się zdarzają tego typu błędy, a na monitorze niekiedy ciężko je wychwycić na oko. Procedura: podobnie jak wyżej. Powyższa procedura alternatywna tez powinna działać.
3. Odpowiedzi od klienta.
Jeśli zadawałem pytania klientowi, a on był na tyle miły, że chciało mu się odpowiedzieć i przesłać arkusz z wyjaśnieniami, to wypadałoby jednak zastosować się do zaleceń klienta. Sprawdzam więc jeszcze raz, czy cała terminologia lub zalecenia stylistyczne są zastosowane w naszym tekście. Ze względu na polską fleksję sprawdzanie narzędziami QA w innych programach CAT nie ułatwia w za dużym stopniu zachowania spójności terminologicznej, więc często się okazuje, że sprawdzenie terminologii zajmuje dużo czasu.
4. Komentarze.
Podczas tłumaczenia często wstawiam komentarze w miejscach, na które nie mam już siły, i zapisuję sobie, że po zakończeniu pracy wrócę powalczyć z danym segmentem/słowem/zdaniem. Zazwyczaj irytujące segmenty oznaczam ciągiem ###. Po zakończeniu pracy wyszukuję te segmenty i poprawiam. Głupio o tym zapomnieć i odesłać do klienta tekst niedopracowany, a do tego zawierający dziwne oznaczenia.
5. Dołącz arkusze zapytań.
Niektórzy klienci wymagają przesłania zapytań terminologicznych po zakończeniu całości tłumaczenia. Więc dodanie arkusza zapytań do odsyłanej paczki to mus.
6. Poprawki z własnej listy.
Często w połowie tłumaczenia przychodzi oświecenie i fraza tłumaczona do tej pory tak i tak przestaje pasować i bardziej mi się podoba nowa wersja. Nie chce mi się akurat w tym momencie poprawiać przetłumaczonego już tekstu, więc w osobnym plik zapisuję co i jak mi się nie podoba i dodaję nową wersję poprawną. Po zakończeniu pracy zawsze koryguję tekst, wykorzystując poprawki z tej listy.
7. Sprawdź czy odsyłasz najnowsza wersje.
Wcale nie jest powiedziane, że pracuję zawsze na tej samej wersji pliku. Klientowi też może się coś przypomnieć i prześle uaktualniony plik z jakimiś zmianami. Przed odesłaniem pracy sprawdzam, czy aby się nic nie pomieszało z wersjami pliku i mam zamiar odesłać tę właściwą.
8. Sczytaj całość.
Wiadomo.
9. Wybiórczo kilka segmentów.
Sczytanie całości testu przed odesłaniem to mus, ale to nadal nie wszystko. Często wyrywkowo przeglądam po kilka zdań na każdej stronie i upewniam się, że żaden potwór się gdzieś nie uchował.
10. Spellcheck.
Dopiero teraz, kiedy wszystkie manipulacje z tekstem mam skończone uruchamiam sprawdzanie pisowni. Wcześniej to nie ma sensu, ponieważ nadal coś zmieniam, dodaję, usuwam i ciągle mogą się pojawić literówki.
11. Sprawdź zawartość paczki.
Całość zlecenia to nie tylko sam przetłumaczony plik, ale i arkusze zapytań i wątpliwości, zestawienie ewentualnych błędów w źródle, różne wersje pliku (oczyszczona, nieczyszczona, w innych formatach), pamięć tłumaczeniowa, tworzony na bieżąco słownik i inne. Warto sprawdzić, czy w paczce jest wszystko to co ma być.
12. Mail z potwierdzeniem odbioru.
Zależy mi na tym, żeby klient na 100% dostał tekst. Więc o ile nie przesyłam paczki na serwer FTP, to zawsze proszę o potwierdzenie odebrania.
Copyright © ProZ.com and the author, 1999-2024. All rights reserved.